niedziela, 7 marca 2010

una breve passeggiata


Jeśli znajdziecie się na Piazza San Giovanni in Laterano w niedzielę rano i będziecie dysponować czasem, pitną wodą lub przynajmniej butelkami, by je nią napełnić (w Rzymie na każdym kroku są wodopoje), jeśli niestraszne Wam będą czekające Was kilometry i żar lejący się z rzymskiego nieba, to możecie ruszyć w stronę rozkrzyczanej, barwnej i na wskroś włoskiej Porta Portese.

Wystarczy iść przed siebie, kilka razy skręcić, znów iść przed siebie, zapytać Włocha, którędy iść, gdzie skręcić i czy daleko jeszcze (to było moje ulubione pytanie, po którym otrzymywałam odpowiedź vicino, vicino czyli blisko, blisko - oczywiście do celu drałowałam zlana potem i przepełniona nadzieją, że już vicino przez następną godzinę), skręcić i iść przed siebie, aż do momentu, gdy dalsza wędrówka jest niemożliwa (ból nóg i głód kawy).
Wtedy należy się zatrzymać w barze niedaleko Circo Massimo, by dać odetchnąć nogom i pozbyć się z kieszeni ciężkich i dźwięczących euro.

Il caffe i una breve sosta al bar stawia na nogi, jak nic!

I już jako prawdziwi Włosi (była przecież kawa, passeggiata i rozmowa z Włochem - pytanie o drogę też się liczy!) możecie, po kolejnym "iściu" do przodu, przejść przez bramę Portese i znaleźć się w innym wymiarze.

Witam na Piazza Porta Portese!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz