sobota, 19 stycznia 2013

Nessun amore è più sincero dell’amore per il cibo.

Moje myśli krążą wokół Włoch. Sprawdzam strony, które oferują wynajem domów, szukam informacji o tanich kwaterach i jeszcze tańszych przelotach. I znów zaczynam odczuwać trzepotanie skrzydeł motyli w brzuchu. Wspominamy z Niewłoskim miejsca i ludzi. Będzie inaczej, bo już nie z namiotem i plecakiem, nie stopem, nie piechotą i nie pociągiem.

Ale jedno pozostanie niezmienione - odczucie przeogromnego szczęścia i la gente z sercem na dłoni i uśmiechem od ucha do ucha.
Byłam w paru miejscach, może nawet piękniejszych, ale nigdzie, nigdzie nie spotkałam tak prawdziwych, radosnych ludzi.

Quando sei allegra e felice? Zapytał mnie Vincenzo podczas spotkania pod Colosseo, gdy uczyliśmy się wymowy i znaczenia rodzimych przekleństw przy Peroni Nastro Azzurro i Pall Mallu Blu. Kiedy jestem najbardziej szczęśliwa?
Quando sono innamorata di qualcuno. Kiedy kocham. Qualcuno o qualcosa.
No właśnie, esattamente wykrzyknął na całe gardło, po czym urządził mi pokaz pantomimy, który wzbudził nie tylko moje zainteresowanie, ale i japońskich turystów. A więc ... uwaga! Wyżelowany Włoch w pantaloni gialli skacze przed Koloseum - wzdycha, serca w powietrzu kreśli i po brzuchu się klepie. Rozanielone oczęta kieruje w stronę jedzących panini Anglików.
No Kasssia, dalej, zgaduj, dlaczego my Włosi jesteśmy tacy radośni?
Mamma Vincenzo zawsze powtarza: Nessun amore è più sincero dell’amore per il cibo.

My kochamy jeść, permanentnie kochamy, więc nie dziw się, że wciąż jesteśmy szczęśliwi - rzekł Italiano, pochłaniając kolejny kawał pizzy i opróżniając czwartą butelkę zimnego birra.
Ja też kocham, tylko te wystające ze spodni boczki jakby trochę mniej...
Ale co tam... zbieramy pieniądze i w lecie będę fruwać z miłości - pizze, bruschetty, gnocchi, ravioli...

środa, 9 stycznia 2013

Il Volo "Il mondo"

Amor, che al cor gentil ratto s'apprende. Więc zakochuję się często i kocham "sprawiedliwie", bo obdarzam wszystkie moje "obiekty" równie intensywnym uczuciem - miłością pierwszą i najczystszą. I ten, kto powiedział, że kocha się tylko raz, mylił się okrutnie!

1 stycznia, o godzinie 14, we włoskim Fiacie, nastąpiło amore a prima vista, a właściwie nie od pierwszego wejrzenia, lecz od pierwszego posłuchania.
Giusy, Gianna, Tiziano, Eros, a teraz... Il Volo. Lubię być zakochana...