poniedziałek, 19 kwietnia 2010

la dolce vita


Italiano wierzy, że życie jest słodkie, mimo iż ogni giorno stoi w kilometrowym korku w drodze do pracy i wysłuchuje płynących z samochodowego radia informacji o kolejnej seksaferze z Berlusconim w roli głównej.

Włoch ma w sobie umiejętność pomijania tego, co złe i eksponowania w życiu codziennym tego, co dobre.
To nic, że rząd zabiera mu sześćdziesiąt procent zarobków, szef wciąż unika tematu o podwyżce, a wczoraj przyszedł mandat za przekroczenie prędkości (to żona próbowała pokonać barierę dźwięku swoim nowym Bugatti, ale to oczywiście on będzie musiał zapłacić).

To nic, bo Italiano wie, że to ziarenko gorczycy, które teraz "smakuje" na języku, służy temu, żeby za kilka dni jeszcze bardziej odczuć słodkość życia.

To, co najlepsze, ujawnia się u Włocha w chwilach trudności. Kryzys zamieniamy w festę - powiedział Beppe Severgnini.
Biorąc pod uwagę fakt, iż rząd, ruch uliczny i praca wciąż piętrzą przed Italiano problemy, to nikogo nie powinno dziwić, że w Italii trwa niekończąca się festa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz