poniedziałek, 22 lutego 2010

le Italiane


Istnieje stereotyp Włoszki.

Krzykliwa, z nadwagą, siedząca w kuchni i gotująca pastę dla sześciorga dzieci i męża. Wierzcie mi – takie Włoszki trafiają się może jeszcze na południu Włoch - w rejonie Calabrii czy na Sycylii.

Włoskie kobiety są piękne, mają zaokrąglone kształty, ale na pewno nie można powiedzieć, że są grube. Rzeczywiście są dość głośne – ale głośne dla nas zimnokrwistych Polaków, którzy nie wdaliby się w dyskusję z nieznajomymi w tramwaju, a już na pewno nie krzyczeliby do sąsiada podlewającego kwiaty na balkonie trzy piętra niżej od nich. Włoszki są żywiołowe, lubią opowiadać w autobusie, sklepie czy parku o sobie, problemach z facetem, teściową, pracą. Nie ściszają konspiracyjnie głosu, gdy mówią o tym wszystkim przyjaciółce, która stoi obok lub 300 km dalej z uchem przyciśniętym do słuchawki, przekrzykując dźwięk suszarki, bo właśnie siedzi u fryzjera, daje rady typu: „bądź oziębła, powiedz mu, że seks chwilowo zakazany – niech cierpi ten cafone!”. Oczywiście po skończonej rozmowie kobieta musi podzielić się z innymi paniami czekającymi na ścięcie, pasemka czy trwałą, swoimi przemyśleniami na temat mężczyzn, teściowej czy problemów koleżanki. Wtedy zaczyna się istne pandemonium. Każda z pań ma bowiem jakiegoś męża, narzeczonego, jakąś teściową, a na pewno jakąś koleżankę, która posiada męża, narzeczonego, teściową… A jeśli ta koleżanka jakimś cudem nie ma ani męża, ani teściowej, to… z pewnością ma koleżankę!

Włoszki lubią rozmawiać i nie wstydzą się mówić o tym, co je boli, co się dzieje w ich życiu. W końcu to ich rodak napisał: "Homo sum, humani nil a me alienum puto". Maksyma stara, ale wciąż żywa w Italii. Wiele można zarzucić Włochom, ale nie to, że nie kultywują tradycji…

Obcokrajowców ich zachowanie może deprymować i przytłaczać. Mnie -zachwyca!!!

Kocham chaos, bo chaos to ja…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz