piątek, 2 lipca 2010
Sicilia - ancora volta
Dzisiaj jeszcze "piwo z Polska", ale w myślach już wino z kartonika zakupione we włoskim supermercato "Coop" degustowane na ławce w parku.
Przed chwilą rozmowa o Włoszech, za kilkanaście dni opowieść o Polsce na Sycylii.
Za plecami, obok przy stoliku lingua italiana, która cieszy w Poznaniu jak nic, wkrótce włoski każdego dnia i radość z usłyszenia lingua polacca w małej wiosce na południu wyspy.
Nie będzie rozmowy z Rzymu do Messyny, ponieważ bilet na pociąg kosztował więcej niż bilet lotniczy z Roma do Palermo. Absurdalne, ale prawdziwe!
Czytam, sprawdzam i odkrywam niesamowite rzeczy - między innymi blu-express (włoski przewoźnik, a raczej "przelotnik", który oferuje bardzo korzystne, zwłaszcza dla polskiej kieszeni, loty krajowe).
Zaoszczędzimy z niewłoskim Paolo 8 godzin... i będzie prawdziwa włoska cena w restauracji na Lipari z widokiem na mar Tirreno.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz