piątek, 21 maja 2010
caos calmo
Zmęczenie i przeziębienie dają o sobie znać. Nie mam ochoty jeździć na mojej zielonej gazeli, nie mam siły spotykać się, rozmawiać, myśleć (o pisaniu nie wspomnę).
Mam jednak dość energii, by coś zareklamować.
Więc reklamuję...
Caos calmo w reżyserii Antonio Luigi Grimaldiego jest prostą, piękną historią o tym, co jest w życiu najważniejsze.
Cichy chaos...
Żeby odnaleźć spokój, trzeba czasem doświadczyć chaosu... czasem trzeba kogoś/coś stracić, by zrozumieć, jak ważne jest to, co mamy.
Mądry film, który nie tylko się ogląda, ale też odczuwa.
Włoski żar, włoskie ulice i włoska ławka we włoskim parku, na której siedzi Pietro zanurzony w caos calmo...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz