czwartek, 25 sierpnia 2011

Piccolo Coro dell`Antoniano


W domu króluje Muzyka Bobasa, Mozart dla Bobasa i Kołysanki Bobasa. Niewłoski Paolo wariuje już od tych dźwięków. Ja nie odpuszczam i katuję siebie, jego i Michalinę muzyką, która podobno stymuluje rozwój mózgu (jak tak dalej pójdzie, to nasze półkule mózgowe też się niebotycznie rozwiną). Dzisiaj postanowiłam zmienić repertuar i uraczyć Młodą czymś włoskim (Tiziano był, Giusy też, nawet muzyka z "Mine Vaganti"). I nagle doznałam olśnienia... Sama tego słuchałam jak byłam mała. Miałam płytę winylową, którą zakładałam na adapter i już wtedy, mając lat siedem, oswajałam się z lingua italiana.
A przebój Nella vecchia fattoria królował w moim pokoju do ukończenia przeze mnie lat dziewięciu. Boloński chór dziecięcy, założony przez Mariele Ventre przy franciszkańskim Instytucie Antoniano zagościł dzisiaj na Konwaliowej.

Niewłoski Paolo właśnie mi powiedział, że z bratem napisali list do Piccolo Coro dell`Antoniano, z prośbą o przyjęcie do chóru, bo, cytuję: "tam wszystkie dzieci się śmiały, jak śpiewały, a Fasolki były dziadowskie".

4 komentarze:

  1. Po pierwsze ABBA jest lepsza!
    Po drugie od babci dostałam prawdziwy amerykański dres onegdaj, którego zazdrościły mi wszystkie dzieci, albowiem wyglądałam byłam jako pikolo kolo!

    OdpowiedzUsuń
  2. Repertuar Bobasa jest mi dobrze znany.Opiekuję się wnukiem, który skończył 10 miesięcy. Przemkowi pycholek się uśmiechał kiedy rozpoznawał znajome dźwięki z płyt z kolekcji Bobasa. Teraz mu śpiewam stare piosenki i razem się bawimy. Wielka to radośc dla mnie ta wspolna zabawa i przyjemność płynąca z beztroskiej dziecięcej zabawy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Całkiem o nich zapomniałam! Ja też ich uwielbiałam i chciałam wstąpić do chóru :) Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że śpiewać w Piccolo jednak nie każdy może :)

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja marzyłam o takim dresie...

    OdpowiedzUsuń