7 sierpnia przyszła na świat kolejna miłośniczka Italii (wierzę, że tę miłość odziedziczyła w genach).
Ma na imię Michalina, po włosku - Michela. Uwielbia Muzykę Bobasa i jak mama - Tiziano Ferro! Za rok (jeśli się uda) pierwszy raz wyruszy z nami do Włoch...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
bardzo gratuluję. Życzę powdzenia i wszystkiego najlepszego dla Michaliny i rodziców :)
OdpowiedzUsuńpięknie! complimenti!
OdpowiedzUsuńbądź dzielna ;>
Gratulacje :) Italia trzyma się genów na pewno :)
OdpowiedzUsuńgrazie mille
OdpowiedzUsuńOooo! Gratulacje dla mamy! Ile szczęścia mieści się w tych narodzinach okruszka:-))) Życzę żeby wychowanie córeczki dostarczyło jak najwięcej radosnych dni, a dzidziulek niech się zdrowo chowa. Michalina to bardzo ładne imię, po włosku też brzmi pięknie.
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
OdpowiedzUsuń