poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Grazie

Włochy są piękne, ale jak pisałam już wcześniej, nie jeżdżę tam dla widoków. Serce co roku wyrywa się do ludzi, bo takich pięknych (i nie chodzi tu o wygląd zewnętrzny) nie spotkałam nigdzie.
W Italii la gente mają serce na dłoni. Tylko tam możecie otrzymać na dwa tygodnie dom w Abruzji od Italiano, którego znacie tylko dzięki mailowej korespondencji (za darmo oczywiście), tylko tam konduktorzy w pociągu uśmiechają się, gdy mówisz, że nie masz biletu (nie wystawiają nowego, nie każą płacić kary), tylko tam nieznany Sycylijczyk zapytany o drogę "wsadza" ciebie, twojego partnera i wszystkie bagaże do smarta i pędzi uliczkami Acireale kilka kilometrów w stronę campeggio "La Timpa" (polecam bardzo, jeśli ktoś zawędruje w te strony - http://www.campinglatimpa.com/gallery/). Gdy jestem we Włoszech, wiem, że zawsze znajdzie się ktoś, kto zagada, pokaże, wyjaśni, pomoże. Nieznajomość języka nie jest problemem, bo Włosi opracowali mowę ciała do perfekcji. W razie potrzeby wezmą za rękę i zaprowadzą w miejsce, do którego zmierzasz, nakarmią, nie chcąc niczego w zamian, obdarują twoje dziecko maskotkami i puzzlami. A wszystkiemu będzie towarzyszyć uśmiech, bo bez un sorriso Włoch nie istnieje. Wsiadajcie do samolotu i lećcie...

I właśnie za ten uśmiech, za to piękno chcę podziękować. Jeśli możecie, jeśli chcecie - wyślijcie SMS.
Dobro powraca.

2 komentarze:

  1. Pięknie napisane. I pod wszystkim się podpisuję, sama doświadczyłam tej bezinteresownej życzliwości wiele razy w IT.
    SMS wysłany.

    OdpowiedzUsuń