Wiem, przepraszam... Długo mnie tu nie było. Powrót do pracy, nowe obowiązki. Zmęczenie materiału...
Ale jutro będę z nowym postem. Bo energia we mnie taka, że góry mogłabym dziś przenosić.
Niewłoski przywiózł dzisiaj kilka kartonów i pewien znaczek, który odmienił ten szary dzień.
Jest Vespa! Jeszcze w częściach, ale cała moja. Moja Vespa!
Marzenia się spełniają.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz