Dzwoni mamma z Genui. A ty wiesz, że tu jest taka ulica prostytutek!
Nie wiem, gdzie ta mamma się szlaja, ale panią lekkich obyczajów zdarzało mi się widzieć w czasie studiów w Poznaniu na Cyryla, więc wcalem nie ciekawa tych włoskich i nie zamierzam iść w jej ślady (mamy, nie prostytutki rzecz jasna), a raczej jej śladem. Bo plan jest inny - jemy w Genui, śpimy w Genui, trochę ścieżek wydeptamy w Genui... i na tym koniec, basta. Małe miasteczka czekają do odkrycia, lokalne bary do zapełnienia, kolejni staruszkowie do uwiecznienia - nowe rzeczy do pokochania. Przewodnik kupiony - o prostytutkach ani słowa, za to o spaghetti genovese na co drugiej stronie. A miałam się odchudzać...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
kocham Genuę. i 5Terre. To były cudowne wakacje
OdpowiedzUsuńhttp://byaki.net/eto_interesno/11980-viva-italia-.html
OdpowiedzUsuń