Z jesienno-zimowego odrętwienia mogło mnie wyrwać tylko jedno. Plan wakacyjny! Zaczęło się działanie. Niesamowite, jak działa na mnie świadomość, że MOŻE pojedziemy. Niewłoski z politowaniem patrzy na mnie i mówi: dziewczyno, pół roku zostało. A ja już... trasy, miejsca, zdjęcia, google street view. Mieszkanie, o którym myślę cały czas od wczorajszego poranka. Już tam jestem...
Lepiej napisz posty o zeszłych wakacjach - słyszę. Napiszę, napiszę. Prometto.
Wróciłam!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
fajnie, że wracasz! :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńTo czekamy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za cierpliwość.
OdpowiedzUsuń