Ile to razy wałęsałam się po uliczkach Zatybrza? Odkryłam jego piękno sama, ale potem przychodziłam tam często z Vincenzo. Nad Rzymem zapadał zmierzch, a my siedzieliśmy przed bazyliką S. Maria In Trastevere, patrzyliśmy na ludzi, wsłuchiwaliśmy się w dźwięki. Rozmowy turystów, krzyki Italiani, którzy zasiadali do stolika w restauracji naprzeciwko, dźwięk gitary i skrzypiec dobiegający zza rogu. Czasem tak bardzo ubogi wydaje się język... Jak to opisać?
Dźwięki, zapachy, otulające człowieka ciepło bijące od rozgrzanego bruku.
Bardzo tęsknię za Rzymem, za Trastevere.
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/neron_nie_znosil_rzymskiego_zatybrza_turysci_je_uwielbiaja_50374.html
Przed sekundą dostałam wiadomość - potwierdziliśmy datę przyjazdu. F. czeka na nas!
środa, 24 kwietnia 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz