piątek, 15 czerwca 2012
Non e possibile!
A u nas "normalne, regularne" Włochy. Vicini wpadają w odwiedziny do domu, na taras, pod okno; my wpadamy do vicini. Pod byle pretekstem. Kawa, brak cukru czy marchewki, marudzenie dzieci, wymiana informacji - kto piersi sobie robi, u kogo jest niania, kto kogo, na kogo, dla kogo... Plotkujemy po włosku, gadamy, aż się języki plączą.
Otwieram drzwi na taras i już vicino obok.
I tylko Vespy brak pod oknem, żeby było całkowicie po włosku. Pod naszym Honda, pod vicino od niedawna Bandit.
Miłość do dwóch kółek rozprzestrzenia się... Wierzcie lub nie - będę kiedyś miała Vespę. Jeśli nie można mieszkać we Włoszech, to trzeba mieć Włochy tutaj. W całej okazałości! A bez Vespy się nie da. Non e possibile!
cdn.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A ja widziałam w rodzimej Bydgoszczy, jak dziewczyny na Vespie śmigały.Zadziwił mnie ten obrazek :-0; Ale był czas w Polsce ( lata 60-e), kiedy na Vespie młodzież śmigała.Życzę szybkiego zrealizowania marzeń i Vespy w ulubionym kolorze.
OdpowiedzUsuńGrazie mille. Niestety ceny Vesp w Polsce są zawrotne. Ale może jakąś do "podrasowania" uda się kupić w przystępnej cenie:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń