
Wczoraj świętowałam odejście Berlusconiego. Dzisiaj zaczęłam się zastanawiać, czy odszedł na dobre i czy jego odejście faktycznie coś zmieni.
Wtedy w łapy i oczy wpadł mi tekst Piotra Kowalczuka (zainteresowanych odsyłam do "Rzeczypospolitej" lub do krótkiego streszczenia poglądów autora na stronie http://italianonfiction.pl/rzeczpospolita-problemem-nie-jest-berlusconi-ale-sami-wlosi/) i zaczęłam myśleć. A ostatnio rzadko mi się to zdarza, bo nie mam na to czasu - bo albo guglam, stroję miny, straszę zjedzeniem nóżek i rączek, albo zmieniam pieluchy, karmię i znów zmieniam pieluchy. Więc zaczęłam myśleć... i przypomniała mi się pewna prawdziwa historia, która pięknie obrazuje poruszaną przeze mnie kwestię.
Raffaele osiągnął wiek emerytalny i ponieważ nie otrzymał żadnej wiadomości dotyczącej wysokości przyszłych dochodów, postanowił osobiście udać się do urzędu, by "tym pierdzącym w stołek darmozjadom przedstawić swoje zdanie". Urzędnik próbował znaleźć odpowiednie dokumenty, by poinformować "emeryta" o jego statusie. Niestety nic nie znalazł. Wyjaśnił więc Raffaele, że nie przyznano mu emerytury, bo samo osiągnięcie wieku emerytalnego jej nie gwarantuje. Trzeba pracować, bo praca w przeszłości ją gwarantuje. Raffaele zbulwersowany rzucił w stronę urzędnika kilka soczystych przekleństw, po czym oznajmił, że pracował i owszem w Małym Warsztacie Baffonego. Oczekiwana emerytura nie przyszła, przyszło za to wezwanie w sprawie pracy na czarno.
Czy Raffaele od początku wiedział, że nie ma prawa do emerytury i chciał spróbować ją wyłudzić, czy faktycznie nie zdawał sobie sprawy z tego, że należy pracować, żeby dostać emeryturę (i na pewno nie na czarno)?
Ilu jest takich Italiani? Kocham Włochów, ale widzę ich ułomności - łapówki, małe szwindle, kasowanie poza kasą. Tak... Czy odejście Berlusconiego coś zmieni? Sama nie wiem, ale chcę wierzyć, że tak.
Ja rowniez widze wady Wlochow, ale czy oni sie tak bardzo roznia od nas? Ilu Polakow pracuje lub dorabia na czarno w kraju i za granica? Ile wymiguje sie od placenia podatkow? Ilu zgarnia kase za uslugi i zadnego kwitka za to nie daje? Ilu naciaga rozne instutucje przedstawiajac falszywe papiery? Czy lekarze prywatni maja kasy fiskalne? (nie wiem,byc moze to sie zmienilo). Zyje i pracuje na polnocy i czasami mam wrazenie, ze tutaj bardziej przestrzegaja prawa niz w Polsce.
OdpowiedzUsuń