niedziela, 23 czerwca 2013

vacanze - parte 2

Przeciętny Włoch zabiera na wakacje teściową, żonę i dzieci, brata z dziewczyną, kuzyna od strony ojca z żoną i trójką bambini. Pakuje do fiata mini lodówkę, mini telewizorek, mini kuchenkę. Wszystko musi być mini, bo inaczej fiat nie ruszyłby sprzed domu, no i teściowa nie zmieściłaby się do macchina, bo mimo ogromnej wyobraźni,  Italiano nie nazwałby jej rozmiaru MINI.
Musi być kawiarka, a jakże, lokówka, miliony przedłużaczy, żeby móc jednocześnie korzystać z tostera, suszarki i radia. Cztery laptopy, dwanaście krzesełek turystycznych (a nuż vicino z namiotu obok wpadnie na wiadomości, a wiadomo, że sam nie przyjdzie, bo zabierze żonę, szwagra, siostrę żony z dziećmi, teścia i brata teścia).
Do samochodu pakuje jeszcze pontony, dmuchane rękawki, materace, koła, parasolki, parawany. Upycha potomstwo, żonę, teściową, sam ledwo się wciska za kierownicę (brzuch Italiano niestety też w rozmiarze mini nie jest) i... fiat powoli zaczyna się toczyć w kierunku morza. A z radia sączy się http://www.youtube.com/watch?v=cTCwbVHIeIM
Buon viaggio e buona vacanze!

Ruszamy już w sobotę. Bez lokówek, tosterów. My, Miśka i moje ukochane Włochy!